Dawno nie jeździłem to nieco dłuższe kółko. Czyli cześć trasy brevetu 200k
Pierwszy odcinek 15km z mocnym wiatrem @10 o'clock, potem do początku podjazu @2 o'clock co zpowodowało znacznie mniejszą średnią na tym odcinku.
Jak zawsze po południu wiatr zniknął, czyli wtedy kiedy miał mi pomagać ;)
TS1 54 min.
TS2 (od Beski) 29min 30sec. Czyli 2,5 minuty dłużej niż na szoszonie, oraz 1 minutę dłużej od poprzedniego krótkiego kółka na 3x0
Na zjeździe pajac w SUV się denerwował że nie dam się minąć, żeby on jechał może 10km/h szybciej i przed ostatnią serpentyną mnie minął.
Ale daleko nie pojechał :D dogoniłem go parę setki metrów dalej, dłuuuga kolejka za cieżarówką.
Włączam kierunkowskaz ;) i zaczynam mijać go, i wszystko co się da,
a dało się wszystko, wszystkich około 15 samochodów i parę ciężarówek :D
Póki oni się ślimaczyli przy 40 ja śmigałem ponad 65 łamiąc ograniczenie przy wjeździe do terenu zabudowanego ;)
Dogonili mnie dopiero 3km dalej, jak się zatrzymałem na wyjeździe z wioski,
żeby zdjąć kurtkę windstop, bo zjazd się już skończył ;)
A tak swoją drogą wykorzystałem wielkie wiosenne sprzątanie żeby wprowadzić parę zmian i poprawek.
- już jakiś czas temu zauważyłem że coś skrzypi jak przejeżdżam przez dziury i nierówności, albo plecami naciskam górną część fotelika.
Mogło to oznaczać tylko jedno - że coś pękło. Okazało się że fotelik w miejscu górnego mocowania. Moja winna. Pomiędzy nośnikiem a fotelikiem dałem dużą podkładkę bo coś mi tam z nośnikiem nie pasowało, i się okazało że to jednak za mała powierzchnia, i pękło trochę, w idealnym kształcie tej podkładki :D
No cóż. Miałem parę małych kawałków tkaniny węglowej, i 5 minute epoxy i się pobawiłem parę dni temu i dodałem po dwie warstwy tkaniny z obu stron.
- Przy okazji, skoro mi zostało jaszcze parę kawałków tkaniny, wreszcie naprawiłem zagłówek (też karbon)
Robił go kolega za Słowenii, i jest bardzo dobry, tylko że już dawno go uszkodziłem, bo zbyt za często zapominałem że tam jest nosząc trajke w rękach obróconą na bok, przez drzwi żeby go wnieść do domu przez korytarz/przedpokój.
Naprawiałem tylko z żywicą, ale nie chciało trzymać bez tkaniny.
- wyczyściłem wreszcie łańcuch (metoda słoika z rozcieńczaczem do farb) i jest znowu srebrny :D
Przy okazji w wiecznym poszukiwaniu taniego sposobu na smarowanie łańcucha zmieniłem smar na mieszankę oleju do smarowania łańcuchów pił łańcuchowych (bar and chain lube) z rozcieńczaczem do farb.
Sam olej już spróbowałem, i niby jest świetnie, ale po pierwszej jazdy robi się straszny czarny syf który nawet rozcieńczacz ledwie potrafi posprzątać.
Jakiś kolega radzi tą mieszankę, bo niby olej staje się bardziej płynny i łatwiej dostaje się do środka łańcucha, a potem rozcieńczacz ma wyparować i zostawić w środku tylko olej.
No nie wiem. Przed jazdą wszystko wyglądało pięknie, ale już od początku strasznie hałasował,
czyli jakoś nie czuć że tam w środku jest jakiś smar.
Po jeździe widać trochę czarnego, czyli jednak wychodzi z rolek .. dupa ..
Kurcze, potrzebuję coś jak fabryczny smar SRAM-a, to taka gęsta "pasta" w środku łańcucha,
i od nowości do nieco ponad 1000km jest cichy, nasmarowany i wszystko super.
Pewnie zanurzają cały łańcuch w ciepły smar, i jak wystygnie to robi się gęsty i zostaje tam gdzie trzeba.
Zastanawiam się czy można by jakiś zwykły smar tak użyć, a nie spalić domu :D
Muszę spróbować :) może najpierw na palniku kempingowym na podwórku ;)
- kupiłem se korby używane, FSA SLK Pro,50/34 ful karbon ful wypas, zębatki ładne, ale pomimo tego co sprzedawca twierdził, są zajeżdżone.
Muszę zamienić. Może pora spróbować Rotor Q-rings ? Drogie jak cholera,ale może ..
Tylko że 34/34 to starczy mi do tak 8% podjazd max. Muszę chyba więcej trenować ;)
10s 11-36 też by się przydała ;)
- założyłem Mavic-i z powrotem (jeździłem na 559 Kojak) i zrobiłem pokrowiec na tylne koło z koroplastu (materiał marzeń każdego poziomkowicza :D :D )
Może będę trochę szybszy ;)